Od jakiegoś czasu w Domu Chłopca panuje napięta atmosfera. Postronny obserwator oczywiście nie zauważyłby różnicy, ot normalny dzień. Jak codzień. Albo co drugi dzień.
Jednak gdyby przyszedł ktoś, taki Bardziej Specjalny Ktoś, kto jest częstym gościem lokatorów, mógłby zauważyć pewne drobne niuanse.
A gdyby tylko przysiadł na chwilkę, na przykład na stołeczku w korytarzu i udawał, że go nie ma, mógłby zaobserwować przedziwne sytuacje.
A gdyby tylko przysiadł na chwilkę, na przykład na stołeczku w korytarzu i udawał, że go nie ma, mógłby zaobserwować przedziwne sytuacje.
Zauważyć by się dało, że ten Tuli-Pyszczek z tym nie rozmawia, ten tego omija, a ten tamtego adoruje. Tu i ówdzie można by usłyszeć piskliwe rozmowy, gdzieniegdzie dodatkowo wzmacniane intensywną gestykulacją łapek. Tam, gdzie zabrakło argumentów, zaobserwować można te "zastępcze", czyli tupanie i fukanie.
Taki Ktoś mógłby się domyślić, że coś nie jest tak, jak być powinno. No, ale na pewno nie doszedłby do tego, że w Tuli-Pyszczkowej gromadce nastąpił rozłam. I to nie taki byle jaki. Gromadka podzieliła się na trzy części: Sojusz Rozrabiaków, Ruch Zwolenników Spania i Porozumienie Łakomczuchów. Wszystkie Tuli-Pyszczki dyskutowały nad wyższością swoich ulubionych czynności nad innymi. Wreszcie, nie mogąc dojść do porozumienia, postanowiły przeprowadzić Debatę.
Zebrały się w pokoju Chłopca i usiadły w trzech grupkach, zgodnie ze swoimi przekonaniami. Debata była bardzo emocjonująca, a każdy z uczestników stosował dodatkowe chwyty, mające na celu rozproszenie przeciwnika. Zwolennicy rozrabiania głośno tupali i machali uszkami, śpiochy donośnie chrapały i kręciły się po miejscu spotkań z kocykami w łapkach, a łakomczuchy pałaszowały ciastka mlaszcząc zawzięcie, dziwnie wykrzywiając przy tym pyszczki.
Jednak Debata nie miała końca. Zwolennicy Ruchu Spania wyspali się i zgłodnieli, dlatego zaczęli szukać ciastek. Sojusz Rozrabiaków zmęczył się rozrabianiem i poszedł spać. No a członkowie Porozumienia Łakomczuchów, z pełnymi najedzonymi brzuszkami rozpoczęli na dobre zabawy. W końcu Debata została uznana za nieważną i przełożono ją na inny termin. Może wtedy się uda.
Taki Ktoś mógłby się domyślić, że coś nie jest tak, jak być powinno. No, ale na pewno nie doszedłby do tego, że w Tuli-Pyszczkowej gromadce nastąpił rozłam. I to nie taki byle jaki. Gromadka podzieliła się na trzy części: Sojusz Rozrabiaków, Ruch Zwolenników Spania i Porozumienie Łakomczuchów. Wszystkie Tuli-Pyszczki dyskutowały nad wyższością swoich ulubionych czynności nad innymi. Wreszcie, nie mogąc dojść do porozumienia, postanowiły przeprowadzić Debatę.
Zebrały się w pokoju Chłopca i usiadły w trzech grupkach, zgodnie ze swoimi przekonaniami. Debata była bardzo emocjonująca, a każdy z uczestników stosował dodatkowe chwyty, mające na celu rozproszenie przeciwnika. Zwolennicy rozrabiania głośno tupali i machali uszkami, śpiochy donośnie chrapały i kręciły się po miejscu spotkań z kocykami w łapkach, a łakomczuchy pałaszowały ciastka mlaszcząc zawzięcie, dziwnie wykrzywiając przy tym pyszczki.
Jednak Debata nie miała końca. Zwolennicy Ruchu Spania wyspali się i zgłodnieli, dlatego zaczęli szukać ciastek. Sojusz Rozrabiaków zmęczył się rozrabianiem i poszedł spać. No a członkowie Porozumienia Łakomczuchów, z pełnymi najedzonymi brzuszkami rozpoczęli na dobre zabawy. W końcu Debata została uznana za nieważną i przełożono ją na inny termin. Może wtedy się uda.
P.S.
Ten Tuli-Pyszczek nie należy do fanatycznych zwolenników Jedzenia,
jakby się mogło wydawać na pierwszy rzut oka.
Po prostu jest prezentem dla małej, pięciomiesięcznej Julii, co oczywiście bardzo go cieszy i napawa dumą.
Bez względu na to, do jakiej grupy należał, wszystkiego czego będzie potrzebował,
na pewno będzie miał u niemowlaczka pod dostatkiem.
Tylko proporcje będą się zmieniać ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz