Brrr... było fajnie, ale dłużej już nie mooogłem! - powiedział Tuli-Pyszczek siorbiąc z kubka.
Ten Pyszczek długo testował swoje maskujące futerko, ukrywając się we wrzosach w ogródku. Dopiero wczoraj wieczorem nieśmiało zastukał w balkonową szybę i chuchając w łapki wszedł zadowolony do ciepłego mieszkania. Szkoda, że nie widzieliście jego rozmarzonego pyszczka, jak popijając gorącą czekoladę obserwował poranną mgłę...:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz