Aj. Tu. Pui.- Tuli-Pyszczek przeliczył sprawnie kolejne kubki wody, zaczerpnięte z łazienkowego źródła.
Mama początkowo nie zorientowała się, że nowy nabytek
wzbudził zainteresowanie małego domownika. Kosz postawiła w korytarzu i udała się do kuchni
niosąc torbę z zakupami. Chłopiec tymczasem czaił w pobliżu, by w dogodnym
momencie zbadać nowe znalezisko. Gdy Mama wróciła po kolejne pakunki, zauważyła, że kosz
przeistoczył się już w Idealne Pudełko na Skarby i Znaleziska. Chłopiec
powkładał do niego drewniane klocki, korzystając z mechanizmu otwierającego
znajdującego się u dołu pojemnika, ciesząc się przy tym ogromnie.
Tuli-Pyszczek stał zaś obok asystując przy uzupełnianiu pojemnika.
Aj… Tu…
Pui… Puu…Paj…- liczył Chłopiec w języku będącym mieszanką mowlęcego i
angielskiego, niezmiernie imponując tym Tuli-Pyszczkowi. Po jakims czasie
śpiewali już razem kolejne liczebniki. Ej…
Najn... Ten! Ej, najn, teeeen!
Mama nadzwyczaj uradowana faktem, iż jej
Pierworodny zajął się bezpieczną i nieszkodliwą zabawą przez dłuższą chwilę,
wykorzystała okazję, by napić się w spokoju kawy. Oznajmiła tylko mimochodem,
iż śmietnik ma docelowo stać w łazience i żeby się do niego za bardzo nie
przywiązywać.
Ta informacja została błyskawicznie wyłapana
przez czujnego Tuli-Pyszczka, który, co jak co, ale bałaganu, to nie lubi. Rach
ciach dogadał się z Chłopcem, by ów kosz przenieść na miejsce ostatecznej
lokalizacji i tam w spokoju kontynuować zabawę. Przeprowadzka poszła zgodnie i
sprawnie, bez zbędnego hałasu. Liczenie zostało po chwili wznowione, co uspokoiło
Mamę Chłopca, która przez moment miała nieprzyjemność słyszeć Złowrogą Ciszę, która nigdy nie wróży nic dobrego.
Tymczasem w łazience rozpoczęła się procedura
reorganizacji zawartości pojemnika. Chłopiec zasugerował przeniesienie proszku
do prania, który znajdował się w brzydkim kartonowym pudełku, do tego
ładniejszego, nowego. Tuli-Pyszczek ochoczo przystał na propozycję. Po chwili, przy użyciu pozostawionej w tym celu
miarki, cały proszek został przełożony. Następnie, by miał bardziej zwartą formułę, zalany został wodą znalezioną tuż nieopodal. W toalecie. Jak wygodnie i poręcznie to wszystko zorganizowaliśmy! Tuli-Pyszczek był bardzo dumny. Mama Chłopca na pewno się ucieszy.
P.S.
Pozdrowienia dla Olka i jego Rodziców!
Hej ho!
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz