Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tuli-Historie. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tuli-Historie. Pokaż wszystkie posty

14.03.2016

Spalony

Trzeba ich pogonić! Po-goń! Po-śpiesz-cie się!


Jeżeli wszyscy myślą, że Tuli-Pyszczki głównie śpią i jedzą to... No cóż, mają rację. Jednak czasem też przychodzi moment, w którym nawet Tuli-Pyszczek stwierdza, że czas wyjść do ludzi. (Podobnego uczucia doświadczają również mamy niemowlaków, tylko u nich z tym spaniem trochę nie bardzo... ).No ale miało być nie o tym.

Każdy jednak wie, że Tuli-Pyszczki uwielbiają robić coś z pasją. Lubią głośno piszczeć, tupać i wprost kochają, gdy jest ku temu odpowiedni powód. Dlatego też lubią kibicować.

Okazja do kibicowania nadarzyła się całkiem niedawno. Otóż Chłopiec, fan piłki nożnej, postanowił pójść na prawdziwy mecz. Najpierw oczywiście otrzymał oficjalną Kartę Kibica, z którą przez parę dni spał, nazwaną przez niego Dokumentem. Po paru nockach z kawałkiem wymarzonego plastiku pod poduszką, wreszcie nastał Ten Dzień, by wybrać się z Tatą na mecz!

8.03.2016

Tuli prezent

Hej ho! Hej ho! Urodziny Tuli-Mamy dzisiaj są!- śpiewał wesoło pod nosem Tuli-Pyszczek.


Ósmy dzień marca to bardzo ważna data. Jest Dzień Kobiet. I urodziny Tuli-Mamy. Tuli-Pyszczki bardzo się ekscytują, bo wiedzą, że to podwójna okazja, by zjeść tort. A dziś taki z cyferkami 32. Pojedyncze świeczki się już nie zmieszczą, no ale to nawet lepiej, bo to oznacza, że będzie mniej dmuchania i szybciej będzie można zasiąść do jedzenia. 

Tuli-Mama dostała piękny prezent, zapakowany podwójnie, bo Chłopiec kartonowego pudełeczka w kształcie serca nie uznał za opakowanie i trzeba było wszystko wrzucić jeszcze w ozdobną torebkę z papieru. W środku... niespodzianka! Tuli-bransoletka! I to w kolorach, jakie miał Tuli-Pyszczek Ani. No po prostu bajka! 

*     *     *

Autorem tej ślicznej pracy jest utalentowany Hobold. Zajmuje się on głównie wytwarzaniem ręcznie robionych figurek do gier planszowych. A w międzyczasie, którego ma niewiele, robi takie cuda. Wszystko wykonuje starannie z modeliny. Bardzo polecam, jak ktoś jest ciekawy, to zapraszam na jego blog Hobold's Grotte.

23.02.2016

Przedwiosenna pikieta

Trochę leniwa ta Wiosna... Pewnie leży gdzieś pod kocem.. - stwierdził przygnębiony Tuli-Pyszczek spoglądając w bure niebo.


Tuli-Pyszczki lubią zimę. Naprawdę. Za Święta. Kocyki. Ciepłe kominki tudzież kaloryfery. Ciastka. Herbatki z sokiem malinowym. No i śnieg, jeżeli jest, oczywiście.

Przychodzi jednak taki moment, przeważnie w okolicy Walentynek, gdy w domu pojawia się kwiatek. Tuli-Pyszczki budzą się wtedy z zimowego snu. Zaczynają wiercić się w wymoszczonych wcześniej norkach. Coś, co nigdy nie uwierało zaczyna nagle przeszkadzać. Ich noski nęci piękny wiosenny zapach...

11.02.2016

Kosi

Hej ho! Skoszone łapki dzisiaj są!- śpiewał zadowolony Tuli-Pyszczek meldując wykonanie zadania.


Kosi kosi łapki... Tuli-Pyszczek nie bardzo rozumiał o co właściwie w tej piosence chodzi... Ale na pewno chodzi o Coś. Mama często kosi łapki Dziewczynce. Trzyma ją wtedy za rączki, Dziewczynka z ekscytacji zaciska piąstki i szeroko uśmiecha się ukazując wszystkim zupełny brak uzębienia.

Piosenka mówi coś o jedzeniu, o Babci która ma pączki, mleczko lub ciastka. Tuli-Pyszczki najbardziej lubią oczywiście wersję z pączkami. Wyobrażają sobie wtedy gęsty lukier spływający po chrupkiej pączkowej skórce.. Ach... Tylko co zrobić, żeby wreszcie pojechały po te słodkości? Babka nie mieszka przecież aż tak daleko.

31.01.2016

Elfie Uszko

Wiedziałem, że trafię do Kogoś Niezwykłego... - pomyślał zadowolony Tuli-Pyszczek siorbiąc letnią już herbatkę.


Pewnego dnia Tuli-Pyszczek wyruszył w Podróż. Stało się to nad ranem. Śpiącego Tuli-Pyszczka ktoś wyjął z norki, jaką umościł sobie koło biurka Mamy i przełożył do białej papierowej torebki. Była ona całkiem wygodna, w środku wyściełana miłymi bąbelkami. Tuli-Pyszczek pomyślał, że wreszcie ktoś wziął pod uwagę, że nie służą mu przeciągi i uznał iż torebka to jego nowe miejsce do spania. Jak wymyślił, tak zrobił. Delikatne kołysanie ululało niewyspanego Tuli-Pyszczka, który z zadowoleniem przytulił policzek do jednego z bąbelków.

Po paru godzinach, gdy już porządnie się wyspał, postanowił opuścić nowe legowisko. Delikatnie rozchylił torebkę i wypełzł na światło dzienne. Ale co to? Rozejrzał się. Nic nie przypominało mu znajomego domu. Wystraszony zastrzygł uszami i pociągnął mocno nosem. Wtem dobiegł go miły zapach. Zaciągnął się głęboko. Herbatka. Od razu poprawił mu się humor. To jest to, czego mu teraz trzeba. Już miał zeskoczyć z szafki w korytarzu, gdzie przyszło mu się obudzić, gdy nagle ktoś złapał go i porwał! Niósł go Ten Ktoś przez chwilę, zachwycając się jego kolorowymi uszami i szarym futerkiem, po czym położył delikatnie na miękkim kocyku i pogłaskał po główce. Tuli-Pyszczek rozejrzał się powolutku.

19.01.2016

Pyszne zasady

 W końcu, żeby przejść przyzwoicie przez życie trzeba się trzymać pewnych zasad...- myślał głośno Tuli-Pyszczek chrupiąc smacznie ciastko.


Tuli-Pyszczek przeciągnął spakowany plecaczek do korytarza i postawił niedaleko drzwi. Musi być w pobliżu, gdy Chłopiec lub Dziewczynka pójdą razem z Rodzicami odwiedzić  Babcię i Dziadka. W końcu planuje udać się na Wypoczynek.

A plan ten powstał w jego łebku, gdy pewnego dnia zobaczył przez przypadek zasady, jakie obowiązują u Dziadków. Z pamięci Tuli-Pyszczek wyrecytował:

1. Rodzicom wstęp wzbroniony
2. Kuchnia otwarta 24h
3. Deser przed obiadem
4. Lody na śniadanie
5. Opowiadanie historii
6. Pora łóżkowa jest do negocjacji
7. Zawsze zabawa i przyjemności
8. Skakanie na łóżku
9. Należy spodziewać się dużo przytulania i całusków
10. Co się dzieje u Dziadków, zostaje u Dziadków

12.01.2016

Niemowlęcy świat

Eł...- westchnął Tuli-Pyszczek i pocałował śpiącego Niemowlaka w czółko.

Istota bycia niemowlakiem nie jest wcale taka prosta. Jest się trochę takim małym  "zwierzątkiem" wymagającym opieki i uwagi. Niemowlak za bardzo też nie ma płci, chłopczyk ubrany w sukienkę może spokojnie być dziewczynką i nikt się nie domyśli. Jak na przykład Dziewczynka w niebieskiej czapeczce (Mama kupiła taką specjalnie, mimo, że była do wyboru też różowa), która często bywa brana za ślicznego Chłopczyka o długich rzęsach. Oj będzie rozkochiwał dziewczyny!- przewidują staruszki w kolejce w warzywniaku. A niemowlę leży i się śmieje. I wszystko mu jedno! 

Niemowlaki mimo całego trudu włożonego w ich opiekę, z nawiązką oddają od siebie dużo więcej. No i mają też obowiązki, które sumienne wykonują, by ułatwić funkcjonowanie Domu. No bo przecież muszą spać (według uznania) i jeść (na żądanie!). Muszą też również ssać. Wszystko dookoła. Niemowlaki śmieją się też, jak nikt inny nie potrafi. Bezinteresownie. Promiennie. Szczerze i bezzębnie. Za to, że jesteś. Potrafią też cieszyć się całym ciałkiem. Kto widział, ten wie.

7.01.2016

Tulaśne opowieści

Hej, ha! Arrrrr...! Arrr! - śpiewał z pełną buzią Tuli-Pyszczek udając pirata.


Tuli-Pyszczkowy Sza(ma)nt 
(od szamania oczywiście)
inspirowany "Morskimi opowieściami"


Kiedy pełny mały brzuszek,
Cały świat nabiera treści,
Wtedy chętniej słucha pyszczek
wieczornych opowieści.

Hej, ha! ciastko podaj
Hej, ha! łyżeczki wznieśmy!
To zrobi doskonale
tulaśnym opowieściom.

24.12.2015

Świąteczne kołysanki

Gdy śliczna Mama... Anię kołysała...- nucił Tuli-Pyszczek głaszcząc policzek usypiającej Dziewczynki.


Nadeszły Święta, ulubiony czas Tuli-Pyszczków. Powody są ogólnie wiadome. Można do woli jeść, odpoczywać i jeszcze do tego przychodzi Mikołaj! A w tym roku, oprócz Chłopca, do obdarowania jest jeszcze Dziewczynka!

Dziewczynka pojawiła się całkiem niedawno i swoim malutkim jestestwem skradła serca wszystkich domowników. Tuli-Pyszczki są zachwycone. Już nic więcej do szczęścia im nie brakuje...

No... może poza snem. Bo w nocy mają dużo obowiązków. Tulą i głaszczą. Poprawiają kocyk. Podają smoczka i trzymają, gdy zmarznie rączka. Głaszczą też po ciepłej główce i całują najbardziej miękkie policzki na świecie. Wystawiły nawet warty, by zmieniać się w obowiązkach. Wszystko po to, by dziecko zasnęło.

A niemowlak nie śpi. Czuwa. Patrzy się i rozgląda. Bardzo się dziwi. Wpatruje się nieustannie w jeden punkt, by za chwilę uśmiechnąć się promiennie. Macha rączką. Zarzuca sobie kocyk na głowę. Wsadza obie nóżki do jednaj nogawki udając syrenkę.

Dlatego Tuli-Pyszczki znalazły rozwiązanie. Śpiewają. Kolędy. A żeby były one aktualne, trochę je zmodyfikowały. I nucą. Cichutko, prosto do malutkiego uszka...

W łóżku leży, któż pobieży 
Kolędować dzisiaj tu
Lulajże Aniuniu, nasza perełko
Bo Cicha jest noc, święta noc
A tu
Wśród nocnej ciszy głos się rozchodzi
Czuj czuj czuwaj 
Rozlega się dookoła
Czuj czuj czuwaj
Niemowlak znów zawołał!


Kochani!
Cała Tuli-Rodzinka życzy 
spokojnych, leniwych i pysznych Świąt!
Aby wszyscy się tulili i byli dla siebie mili! 
Hej ho!

13.12.2015

Świąteczne przyMiarki

Ufff... Ufff...- stękał głośno wyczerpany Tuli-Pyszczek


Tuli-Pyszczki wiedzą, jak się przygotować na nadchodzący okres świąteczny. Starania należy rozpocząć, gdy Chłopiec dostanie kalendarz adwentowy. Nie można przegapić tego momentu. Wtedy jest nadzieja, że plan się powiedzie. Tuli-Pyszczki nie za bardzo znają się na prawdziwym kalendarzu, a dwadzieścia cztery papierowe okienka idealnie odmierzają czas do dnia zero. Plan jest jeden. Schudnąć.

Ktoś, kto zna Tuli-Pyszczki na pewno bardzo się zdziwi. Schudnąć? Niemożliwe. To nie w ich stylu. Jednak jest różnica między "znaniem Tuli-Pyszczka" a "znaniem się na Tuli-Pyszczkach". A ktoś właśnie, kto zna się na Tuli-Pyszczkach wie, że są one bardzo sprytne i (jeśli chodzi o jedzenie) potrafią wykazać się umiejętnościami planistycznymi. 

11.12.2015

List(a) do Mikołaja

Kochany Mikołaju... Drogi Mikołaju... Najfajniejszy Mikołaju... Tulaśny Mikołaju... - mruczał pod nosem niezdecydowany Tuli-Pyszczek.


Tuli-Pyszczek westchnął i odłożył na bok ołówek. Cała kartka była starannie zapisana drobnym maczkiem. Od góry do dołu. Pisał tak od dłuższego czasu, aż mu łapka ścierpła. No, ale wysiłek jest wart zachodu. Przecież prezentów nigdy dość.

Mikołaj będzie miał dużo pracy. W tym roku Tuli-Pyszczek był przecież wyjątkowo grzeczny. Postanowił nawet ułatwić Mikołajowi zadanie, dlatego spisał pokaźną listę ewentualnych propozycji prezentowych. Jeszcze raz szybko sprawdził zestawienie.

24.11.2015

Światowy Dzień Pluszowego Misia


Sto lat! Sto lat! Niech tulą tulą nam! 


Tuli-Pyszczki maja bardzo jasno sprecyzowaną tożsamość. Są po prostu sobą. Jednak, gdy w grę wchodzą obchody Światowego Dnia Pluszowego Misia, głośno razem wypiszczały, że przecież są i zawsze były misiami. 
No bo przecież uwielbiają jeść, robić zapasy i spać. Mają odpowiedni rozstaw uszu i właściwej wielkości brzuch. 
Więcej argumentów potwierdzających ową tezę nie potrzeba. 

Co prawda nie mają pojęcia "jak powinien robić miś", jednak jest wiele innych zwierząt, które mają ten sam problem. No, na przykład lis. Czy stonoga. Doszły zatem zgodnie do wniosku, że misie robią, jak chcą i co chcą. Bardzo im się to spodobało. 
I dodatkowo utwierdziło w słuszności wydania Wielkiego Przyjęcia pod łóżkiem Chłopca.

Zatem wszystkiego najlepszego! :)

9.07.2015

Słodki przekładaniec

Zjadamy muchy uchy uchy i mamy bardzo grube brzuchy!-  podśpiewywał Tuli-Pyszczek miętoląc w buzi karmelka z bananem.



Dziś jest Wielki Dzień. Przynajmniej tak sądził Tuli-Pyszczek. Wywnioskował to obserwując przygotowania w domu. Chłopiec już od jakiegoś czasu trenował naukę nowych wierszyków i piosenek. Mama kupiła Specjalną Białą Koszulę o magicznych właściwościach pozwalających pozbyć się tremy ( i z nieprzypadkowo dłuższymi rękawami do podwinięcia, by przydała się również w roku następnym).

Tuli-Pyszczek nie bardzo wiedział z jakiej okazji całe to zamieszanie. Na domowych próbach Chłopiec śpiewał coś o żabach, czereśniach, wakacjach i pieskach. Liczył jednak na to, że po występach będzie część, bez której nie mogą obejść się występy w przedszkolu. Na myśl o Poczęstunku pociekła mu ślinka. 

13.08.2014

Winda do radości

Ding... dong...!- Tuli-Pyszczek wypiszczał radośnie i wskoczył biegnącemu Chłopcu wprost do kapturka.
                            

Tuli-Pyszczek nerwowo przebierał nóżkami stojąc przed stalowymi drzwiami. Sekundę wcześniej uradowany Chłopiec energicznie wcisnął znajdujący się obok nich przycisk. Za nimi znajduje się coś, co bardzo ekscytuje Chłopca. Tuli-Pyszczek był bardzo ciekawy cóż takiego może to być. Może sklep z zabawkami? Albo cukiernia...? Tuli-Pyszczek uśmiechnął się radośnie.

Drzwi jednak się nie otworzyły. Chyba się zacięły...- pomyślał zawiedziony. Chłopiec jednak nie wyglądał na zasmuconego, wręcz przeciwnie, zacisnął z podekscytowania piąstki i rozpoczął odliczanie. Jedzie! Cztery...Trzy...Dwa... Jeden.. Jeeeest!- małe rączki poszybowały w górę w geście triumfu.

7.04.2014

Tuli-pany

Tak, ja też się kiedyś bardzo wstydziłem. Ale później mi przeszło...- przemawiał spokojnym głosem Tuli-Pyszczek uklepując rączką ziemię w przydomowej rabatce.


Tuli-Pyszczek długo czekał aż nadejdzie Ten Dzień. Zaznaczył go sobie nawet na ściennym kalendarzu w kuchni, wykonując pewnego dnia skok z kredką. Trafił idealnie. W sam środek dwudziestki. I kawałek dwudziestki siódemki, ale to już nie było planowane. Po prostu była pod spodem. Potem długo obserwował aż czerwony kwadracik oznaczający aktualną datę przesunie się na ową magiczną cyfrę. Aż wreszcie... Oficjalnie i niezaprzeczalnie... Jest! Wiosna!

Tego dnia wstał jeszcze weselszy niż zwykle. Przeciągnął całe ciałko w górę oraz na boki i ochoczo wyjrzał za okno. Tak, zdecydowanie widać zmianę. Czas powęszyć na dworze. Wykorzystał okazję do wyjścia, gdy Tata Chłopca postanowił wyrzucić śmieci. Przycupnął przy drzwiach i podążając krok w krok za Tatą udał się na mały rekonesans.

Czasu nie miał dużo, śmietnik był tuż za rogiem. Tuli-Pyszczek liczył jednak na jakiś szczęśliwy zbieg okoliczności pozwalający powęszyć dłużej. Dziarsko wybiegł z budynku i skierował się we wcześniej zaplanowanym kierunku. Cel: przydomowa rabatka.

28.02.2014

Cemu

Hej ho! hej ho! Po dżem by się szło!- popiskiwał sobie wesoło  przepełniony poczuciem misji Tuli-Pyszczek.


Tuli-Pyszczki od pewnego czasu zupełnie inaczej patrzą na otaczający je świat. Nie dlatego, że coś specjalnie się zmieniło. Po prostu zaczęły zauważać rzeczy, o których nie miały wcześniej pojęcia! I tak jakby bardziej wnikać w naturę i istotę niby-nic-nie-znaczących-rzeczy. A wszystko za sprawą Chłopca i słowa, które zmieniło wiele.

Słowo pojawiło się niespodziewanie, pewnego pięknego wieczora, tuż przed wieczorynką. Chłopiec siedział przy swoim stoliczku, w nerwowym  oczekiwaniu na bułkę z serem. Siedzącemu tuż obok głodnemu Tuli-Pyszczkowi również udzielił się nastrój. W końcu nie jadł aż od podwieczorka.

Wreszcie! Jest! Bułka nadleciała z kuchni i wylądowała przed Chłopcem. Smacznego, zjedz ładnie wszystko- powiedziała Mama i dała mu buziaka w czółko. Chłopiec jednak zamiast rozpocząć pałaszowanie, począł intensywnie wpatrywać się w zawartość talerzyka. A cemu?- padło po chwili.

31.12.2013

Noworoczne rytuały

A może to Biały Miś bawi się lampką? Misie potrafią być czasem bardzo nierozważne...- pomyślał Tuli-Pyszczek i na wszelki wypadek schował się za kartonik z ciastkami.


Jakiś czas temu do pokoju Chłopca zawitał Biały Miś. Tuli-Pyszczka bardzo ten fakt ucieszył. Wszyscy bowiem wiedzą, że im większa gromadka, tym lepiej. No i łatwiej ustalić dyżury lub zastępstwa przy łóżeczku Chłopca. Każdemu przecież czasem może zachcieć się coś podchrupać w środku nocy. Jest to całkowicie normalne i zrozumiałe. A Chłopiec w łóżeczku sam zostać nie może.

Oprócz codziennej rutyny, czyli zabawy z Chłopcem i dawaniu buziaczków, co przysługuje każdemu z gromadki, każdy ma swoje osobiste obowiązki. Foczka Gluglu towarzyszy Chłopcu przy oglądaniu bajek, Kojka tuli, gdy jest smutno, Tuli-Pyszczek zbiera resztki jedzenia oraz pomaga uklepywać kołderkę do snu, Stonoga dba o porządek na półkach z zabawkami, cierpliwie wybierając nóżkami kurz, a Biały Miś zapala małą lampkę do snu.

Lampka z kolei pojawiła się całkiem niedawno i mimo, że kształt ma małej owalnej sówki, została przez Chłopca ochrzczona Jajem. To duża nobilitacja. Każdy wie, jak bardzo Chłopiec lubi jaja. Nie te zwyczajne oczywiście, choć nimi też nie wzgardzi. Chodzi o oczywiście o te jaja z kolaty, najlepiej mlecznej. I koniecznie z niespodzianką. 

17.12.2013

Przebiegły detektyw

Powąchaj jeszcze tutaj! To przecież las!- piszczał Tuli-Pyszczek do swojej towarzyszki.



Tuli-Pyszczek  wygrzebał swoje zaspane ciałko z legowiska wykonanego z podwójnie złożonego kocyka. Stanął słupka. Pociągnął noskiem.

Coś się zmieniło… Już jak spał, wiedział, że coś jest inaczej. Wyczuł zapach podczas snu.  Wtedy to przyśniło mu się, że węszy w ściółce leśnej w poszukiwaniu zapomnianych orzechów leszczyny. Wściubiał nos głęboko pod liście i rył. Wyobrażał sobie, że jest wielkim zawziętym dzikiem, który bez opamiętania orze długim pyskiem liście zmieszane ze śniegiem, by ostatecznie znaleźć złoża jedzenia pozwalające przetrwać w dobrobycie cała zimę.

(Takie rzeczy możliwe są oczywiście tylko w snach, bo w rzeczywistości Tuli-Pyszczek dzikiem nie jest, w sumie, to chyba nie chciałby nawet nim być. No, a pyszczek to ma płaski i nie za bardzo nadaje się nawet do porządnego zaglądnięcia zza rogu).

Tuli-Pyszczek rozciągnął swoje krótkie łapki na boki i rozejrzał się dookoła. Wyraźnie czuł las. Nie był jednak do końca pewny, więc wyruszył na poszukiwania.

25.11.2013

Podśpiewanka o Alfabecie


Ale bym chciał... Dużo eklerków... Fajnych gumiaków...- mruczał przez sen Tuli-Pyszczek, pamiętając o właściwej kolejności liter.


Tuli-Pyszczek zawsze lubił śpiewać. Śpiewał sobie podczas mycia pyszczka rano i gdy uklepywał swoje łóżeczko na wieczór. Śpiewał też w ciągu dnia, szczególnie gdy był bardzo zadowolony. Dokładnie, jak Chłopiec. 

A Chłopiec repertuar miał bogaty. Znał piosenkę o autobusie, który jedzie przez miasto, o krasnalach, co mieszkają pod grzybkami oraz o pięciu skaczących małpach i o niedźwiedziu, co mocno śpi.

Jednak miłością stałą i niezmienną, od wielu już miesięcy, Chłopiec darzył piosenkę o alfabecie. Tuli-Pyszczek nasłuchał się alfabetu już tyle razy, że nawet jak zasypał, to mimowolnie odmruczał sobie zawsze na dobranoc jakiś krótki jej fragment.

Później zawsze musiał się mocno skupić, by nakierować swoje myśli na odpowiednie dla każdego Tuli-Pyszczka tory. Zaczynał wtedy liczyć wyimaginowane rodzynki lub też wyobrażał sobie, że gwiazdy na niebie to kropelki lukru, które spadły z wielkiego ciastka, którym był księżyc. Wtedy zasypiał najczęściej z lekko wysuniętym języczkiem.

23.10.2013

Zabawa w chowanego

Tu nic nie ma!- wypiszczał Tuli-Pyszczek z buzią pełną rozpuszczalnych gum, domykając jednocześnie od wewnątrz drzwiczki od szafki.


Szuuuukaaaaam! Tuli-Pyszczek wybudził się i podniósł łepek znad poduszki. Niechętnie wyglądnął zza kołdry, pod którą zaszył się na czas poobiedniej drzemki. Chłopiec wstał już jakiś czas temu i teraz szuka czegoś z Tatą. Tuli-Pyszczek dobrze rozumiał takie sytuacje. On też często coś gdzieś schowa, a później nie pamięta gdzie. Ostatnio nawet zastanawiał się, czy w jego dalekiej rodzinie nie ma przypadkiem wiewiórek. 

Wypełzł z łóżeczka i zabrał się za jedzenie. Jako, że było już po obiedzie, ale nadal za daleko do wieczora, by zjeść podwieczorek, posiłek nazwał poobiadkiem. Wpałaszował go szybko i postanowił pomóc Chłopcu w poszukiwaniach.