31.12.2013

Noworoczne rytuały

A może to Biały Miś bawi się lampką? Misie potrafią być czasem bardzo nierozważne...- pomyślał Tuli-Pyszczek i na wszelki wypadek schował się za kartonik z ciastkami.


Jakiś czas temu do pokoju Chłopca zawitał Biały Miś. Tuli-Pyszczka bardzo ten fakt ucieszył. Wszyscy bowiem wiedzą, że im większa gromadka, tym lepiej. No i łatwiej ustalić dyżury lub zastępstwa przy łóżeczku Chłopca. Każdemu przecież czasem może zachcieć się coś podchrupać w środku nocy. Jest to całkowicie normalne i zrozumiałe. A Chłopiec w łóżeczku sam zostać nie może.

Oprócz codziennej rutyny, czyli zabawy z Chłopcem i dawaniu buziaczków, co przysługuje każdemu z gromadki, każdy ma swoje osobiste obowiązki. Foczka Gluglu towarzyszy Chłopcu przy oglądaniu bajek, Kojka tuli, gdy jest smutno, Tuli-Pyszczek zbiera resztki jedzenia oraz pomaga uklepywać kołderkę do snu, Stonoga dba o porządek na półkach z zabawkami, cierpliwie wybierając nóżkami kurz, a Biały Miś zapala małą lampkę do snu.

Lampka z kolei pojawiła się całkiem niedawno i mimo, że kształt ma małej owalnej sówki, została przez Chłopca ochrzczona Jajem. To duża nobilitacja. Każdy wie, jak bardzo Chłopiec lubi jaja. Nie te zwyczajne oczywiście, choć nimi też nie wzgardzi. Chodzi o oczywiście o te jaja z kolaty, najlepiej mlecznej. I koniecznie z niespodzianką. 

17.12.2013

Przebiegły detektyw

Powąchaj jeszcze tutaj! To przecież las!- piszczał Tuli-Pyszczek do swojej towarzyszki.



Tuli-Pyszczek  wygrzebał swoje zaspane ciałko z legowiska wykonanego z podwójnie złożonego kocyka. Stanął słupka. Pociągnął noskiem.

Coś się zmieniło… Już jak spał, wiedział, że coś jest inaczej. Wyczuł zapach podczas snu.  Wtedy to przyśniło mu się, że węszy w ściółce leśnej w poszukiwaniu zapomnianych orzechów leszczyny. Wściubiał nos głęboko pod liście i rył. Wyobrażał sobie, że jest wielkim zawziętym dzikiem, który bez opamiętania orze długim pyskiem liście zmieszane ze śniegiem, by ostatecznie znaleźć złoża jedzenia pozwalające przetrwać w dobrobycie cała zimę.

(Takie rzeczy możliwe są oczywiście tylko w snach, bo w rzeczywistości Tuli-Pyszczek dzikiem nie jest, w sumie, to chyba nie chciałby nawet nim być. No, a pyszczek to ma płaski i nie za bardzo nadaje się nawet do porządnego zaglądnięcia zza rogu).

Tuli-Pyszczek rozciągnął swoje krótkie łapki na boki i rozejrzał się dookoła. Wyraźnie czuł las. Nie był jednak do końca pewny, więc wyruszył na poszukiwania.