4.03.2012

Kolorowe Patyczki

Ciekawe, czy zauważy...! -pomyślał podekscytowany Tuli-Pyszczek podczas ucieczki, o mały włos nie wywracając się na leżącej na podłodze kredce.


Pewnego dnia Mama Chłopca wyciągnęła z szafki Coś Zupełnie Niespodziewanego. Kolorowe patyczki! W pięknym metalowym pudełku! Mama Chłopca oczywiście pokazała mu do czego służą, rysując na kartce sympatycznego pieska z długimi uszami. Jednak ten miał swoją wizję zastosowania kredek, którą postanowił wcielić od razu w życie.
Tuli-Pyszczek od dłuższego czasu przyglądał się zafascynowany temu, co robił Chłopiec. Zauważył, że można nimi mieszać rodzynki w kubeczku, że nadają się do rzucania, przy czym wykazują wyjątkowe właściwości aerodynamiczne, że można podłubać nimi w uchu misia, oraz że całkiem dobrze się je ssie- oczywiście jak Mama nie patrzy.

Jednak Tuli-Pyszczek nie zapomniał do czego kolorowe patyczki służą Tak Na Prawdę. I zamierzał to sprawdzić. Samodzielnie! Dlatego postanowił być w pobliżu, jak tylko nadarzy się właściwa okazja. Do tego czasu starał się nie rzucać w oczy, udawał, że sprząta okruszki, albo czyta książeczkę o warzywach. Jednak cały czas zerkał ukradkiem w stronę Chłopca. No i jak tylko ten zajął się przez chwilę skakaniem na dmuchanym koniku, nie tracił ani chwili.

Podbiegł do stoliczka i czym prędzej złapał upatrzoną wcześniej zieloną kredkę. Była w sam raz, nie za długa i nie za krótka. Wprost idealna. Błyskawicznym ruchem dorysował parę zygzaków do stworzonego wcześniej dzieła. Tu i tu...Trochę tam...- myślał trzymając w międzyczasie kredkę w pyszczku-  O... Od razu lepiej! Skończył akurat w chwili, gdy Chłopiec znalazł się przy stoliku. Czmychnął czym prędzej, porzucając kolorowy patyczek, a jego pyszczek, wzbogacony o dodatkowy zielony kolor, uśmiechał się radośnie.


Brak komentarzy: