15.03.2012

Wiosenny Detektyw

Bo nie zdążymy i sobie pójdzie! - piszczał Tuli-Pyszczek pomagając założyć Chłopcu czapkę.


Tuli-Pyszczek od dłuższego czasu przebierał nóżkami w korytarzu patrząc, jak Chłopiec nieporadnie zakłada buty. Szybciej! Szybciej! Wiedział, że jedzie on dziś do parku szukać wiosny. Dlatego zaplanował sobie, że będzie kręcił się w korytarzu, niepostrzeżenie wymknie się z mieszkania i schowa się w bagażniku auta. A na miejscu wyskoczy i już!
Musi koniecznie pomóc Chłopcu. On na pewno zainteresuje się czymś innym i zapomni o szukaniu. A to podobno jest bardzo ważne. Tuli-Pyszczek przygotował sobie nawet specjalny zestaw Tuli-Detektywa. Małą lornetkę zabraną z szuflady Taty- do wypatrywania z oddali. Plastikową łopatkę-do szukania w ziemi. Polarowy kocyk- jakby trzeba było przysiąść. Mały woreczek śniadaniowy- jakby coś ciekawego trzeba było przynieść do domu. Małą szczoteczkę- do delikatnych i dokładnych przypadków. No i oczywiście parę chrupkich biszkoptów i paluszków bez soli.

Zerknął na torbę leżącą obok krzesła. Chyba o niczym nie zapomniałem... Dla jeszcze większej pewności postanowił sprawdzić jeszcze raz. Zaglądnął do torby i zaczął liczyć. W tym momencie Chłopiec złapał go mocno za łapkę i pociągnął za sobą. Tuli-Pyszczek zdążył tylko zerknąć na torbę znikającą za zamykającymi się drzwiami. E tam, znajdę wiosnę i bez tego!- pomyślał podskakując wesoło. W końcu Tuli-Pyszczki są baaardzo zaradne..:)



Brak komentarzy: