Kla... kla... kla...- powtarzał na głos Tuli-Pyszczek, licząc kontrolnie odnóża nowego towarzysza.
Stonoga stała zdezorientowana rozglądając się nerwowo na boki. Po chwili wbiła tępo wzrok w najbliżej stojącego Tuli-Pyszczka. Ten nie wiedząc, o co chodzi, odmachał jej wesoło łapką. Stonoga zmieniając taktykę, zmodyfikowała spojrzenie z tępego na błagalne. Tuli-Pyszczek wskazał łapką leżące obok ciasteczko, marszcząc pytająco miejsce na pyszczku, w którym powinna znajdować się brew.
Nie zna mowlęcego*...- podpowiedział dyskretnie Miś. A... Tuli-Pyszczek nie zastanawiając się długo złapał Stonogę za najbliższą z nóg i zaprowadził do pokoju Chłopca, z zamiarem przeprowadzenia Intensywnego I Bardzo Przyspieszonego Kursu.
Tadn. Taaadyyyyn...!- Chłopiec siedział akurat na dywaniku próbując rozpracować drewniane pudełeczko z literkami. Otwórz.- przetłumaczył Tuli-Pyszczek i poczuł się bardziej mądry niż zazwyczaj. Stonoga ochoczo przytuptała do Chłopca. Tadn? -powtórzyła okręcając się wokół pokrywki.
Chłopiec biegł już jednak do kuchni z kubeczkiem w rączce. Ma-ma! Ki, kla! Ple...- krzyczał wskazując na szafkę z łakociami. Stonoga pytająco spojrzała na swego Tuli-Mistrza. Prosi o rodzynki. Jeszcze raz. Kla to "raz". Używa się też do liczenia. Zamiast "jeden" , rozumiesz? -powiedział Mądrym Tonem Tuli-Pyszczek kiwając przy tym łepkiem. Może mu coś spadnie...?- dodał jeszcze w duchu patrząc, jak Chłopiec wraca z łupem.
W tym samym momencie ten potknął się, rozsypując na około swoje zdobyczne skarby. Tuli-Pyszczek rzucił się w stronę rodzynków, jednak ubiegł go Pies Pitu, licząc pewnie na to samo. O! Tu U am...!- zawołał uradowany Chłopiec, nie zważając na znikające w pysku Psa smakołyki. Stonoga zerknęła porozumiewająco w stronę Tuli-Pyszczka, dając znać, że wie o co chodzi i nie musi materializować smutnej prawdy słowem. Stonodze przez chwilę wydawało się nawet, że dostrzegła łzę na policzku Tuli-Pyszczka. Mógł to być też jednak niedolizany ślad po wykradzionym godzinę temu miodzie.
Chłopiec tymczasem ułożył się wygodnie na posłaniu Psa. Tete tu a...- wybełkotał zmęczony. Kooojka!- zarządał po chwili. Chce spać. Szukaj kocyka!- objaśnił szybko Tuli-Pyszczek zaglądając pod kanapę. Stonoga spojrzała na niego z podziwem i zamerdała z uznaniem wąsikami. Po chwili ruszyła przed siebie, marząc skrycie o posiadaniu równie bogatej wiedzy lingwistycznej.
Stonoga stała zdezorientowana rozglądając się nerwowo na boki. Po chwili wbiła tępo wzrok w najbliżej stojącego Tuli-Pyszczka. Ten nie wiedząc, o co chodzi, odmachał jej wesoło łapką. Stonoga zmieniając taktykę, zmodyfikowała spojrzenie z tępego na błagalne. Tuli-Pyszczek wskazał łapką leżące obok ciasteczko, marszcząc pytająco miejsce na pyszczku, w którym powinna znajdować się brew.
Nie zna mowlęcego*...- podpowiedział dyskretnie Miś. A... Tuli-Pyszczek nie zastanawiając się długo złapał Stonogę za najbliższą z nóg i zaprowadził do pokoju Chłopca, z zamiarem przeprowadzenia Intensywnego I Bardzo Przyspieszonego Kursu.
Tadn. Taaadyyyyn...!- Chłopiec siedział akurat na dywaniku próbując rozpracować drewniane pudełeczko z literkami. Otwórz.- przetłumaczył Tuli-Pyszczek i poczuł się bardziej mądry niż zazwyczaj. Stonoga ochoczo przytuptała do Chłopca. Tadn? -powtórzyła okręcając się wokół pokrywki.
Chłopiec biegł już jednak do kuchni z kubeczkiem w rączce. Ma-ma! Ki, kla! Ple...- krzyczał wskazując na szafkę z łakociami. Stonoga pytająco spojrzała na swego Tuli-Mistrza. Prosi o rodzynki. Jeszcze raz. Kla to "raz". Używa się też do liczenia. Zamiast "jeden" , rozumiesz? -powiedział Mądrym Tonem Tuli-Pyszczek kiwając przy tym łepkiem. Może mu coś spadnie...?- dodał jeszcze w duchu patrząc, jak Chłopiec wraca z łupem.
W tym samym momencie ten potknął się, rozsypując na około swoje zdobyczne skarby. Tuli-Pyszczek rzucił się w stronę rodzynków, jednak ubiegł go Pies Pitu, licząc pewnie na to samo. O! Tu U am...!- zawołał uradowany Chłopiec, nie zważając na znikające w pysku Psa smakołyki. Stonoga zerknęła porozumiewająco w stronę Tuli-Pyszczka, dając znać, że wie o co chodzi i nie musi materializować smutnej prawdy słowem. Stonodze przez chwilę wydawało się nawet, że dostrzegła łzę na policzku Tuli-Pyszczka. Mógł to być też jednak niedolizany ślad po wykradzionym godzinę temu miodzie.
Chłopiec tymczasem ułożył się wygodnie na posłaniu Psa. Tete tu a...- wybełkotał zmęczony. Kooojka!- zarządał po chwili. Chce spać. Szukaj kocyka!- objaśnił szybko Tuli-Pyszczek zaglądając pod kanapę. Stonoga spojrzała na niego z podziwem i zamerdała z uznaniem wąsikami. Po chwili ruszyła przed siebie, marząc skrycie o posiadaniu równie bogatej wiedzy lingwistycznej.
* Mowlak- (według typologii Mamy Chłopca) dziecko w wieku 1-3, mówiące, ale po swojemu. Brakujące ogniwo między niemowlakiem a przedszkolakiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz